mroczna knieja 2

coen1987

Podczas medytacji przypomniałem sobie, misji którą powierzył mi mój mistrz na początku mojego szkolenia. Mianowicie misja zdobycia posążka Bogini Sziwy. Kiedyś byłem zbyt słaby aby wykonać to zadanie, ale teraz powinno mi się udać.
„Czas udowodnić sobie że zasłużyłem na złotą zbroje Barana.”- pomyślałem.
Wyruszyłem więc raz jeszcze w długą podróż w głąb indyjskiej dżungli.
Kolejny raz odczułem to dziwne uczucie niepokoju, które towarzyszyło mi kiedy po raz pierwszy wkroczyłem do tej tajemniczej opuszczonej wioski.
Wkroczyłem do świątyni i tak jak ostatnio drzwi zniknęły jak tylko przekroczyłem ich próg.
W środku było bez zmian, ten sam ołtarz i ten sam okrąg krwi dookoła niego. Podszedłem do ołtarza i podniosłem posążek bogini. Z okręgu krwi zaczęły podnosić się postacie ludzkie.
Tym razem wiedziałem jednak że są oni martwi. Zacząłem ich unicestwiać jednego po drugim. Nagle wyczułem jakąś energie znacznie silniejszą niż ta którą dysponowali moi przeciwnicy. Od tej energii odgradzała mnie jakaś bariera. Była tylko jedna droga aby zniszczyć tą barierę i sprawdzić kto kieruje tymi umarłymi.
- Starlight Extinction !!!!
Bariera pękła od mojego ataku. Umarli zniknęli. W Sali został tylko jeden człowiek.
-„ Kim jesteś?”
-„ Jestem rycerzem Motyla, sługą Hadesa”
-„No tak za dużo zmarłych żeby Hades nic o tym nie wiedział”
-„Teraz umrzesz rycerzu Barana. Silky Thread!!!! Haha ten cios unieruchomił cię rycerzu jesteś bezbronny. A teraz zadam ci ostateczny cios Fairy Thr…
„Nie tak szybko sługusie Hadesa. Sądzisz że taki cios powstrzyma złotego rycerza? Teraz ty posmakuj potęgi złotych rycerzy Crystal Web!!!! „
Atak był tak potężny że z mojego przeciwnika prawie nic nie zostało.
Posążek Sziwy zniszczyłem gdyż było w nim jedynie zło.

Shaka

BEZ BŁĘDÓW 5 lvl